Bawimy się po angielsku

Wiele lat temu zaproponowano nam, by w klubie dziecięcym rozpocząć naukę języka angielskiego.

Zdziwiła nas ta propozycja, a dodatkowo wydała nam się zupełnie bezsensowna. Po co niespełna rocznym dzieciom angielski? Jak taka nauka języka ma wyglądać? Czy jest sens wprowadzać angielskie słówka w momencie gdy dzieci nie znają jeszcze słów i nie mówią w swoim ojczystym języku?

Z pomocą przyszła Anna Rattenbury ze swoją autorską metodą Musical Babies.

Anna Rattenbury twórczyni wspomnianej metody pisze „kluczowe dla prawidłowej wymowy języka obcego jest jak najwcześniejsze rozpoczęcie nauki tego języka. Tylko wówczas możliwe jest swobodne, naturalne brzmienie, tożsame z prawidłową wymową, przyjętą jako takową w danym kraju. Pamiętajmy, że w realiach polskiej szkoły, gdzie począwszy od I klasy podstawówki jakość nauczania języka angielskiego jest - nie boję się użyć słowa – fatalna i tylko dobrze ugruntowane umiejętności i prawidłowe wzorce bronią dziecko przed zaprzepaszczeniem całej wcześniejszej nauki. Takiemu dziecku żaden (proszę wybaczyć ostre słowa) niedouczony i niekompetentny nauczyciel nie wmówi, że w słowie vegetable są cztery sylaby, a w słowie apple jest dźwięk ”e”. I o to właśnie chodzi - aby uodpornić dziecko w przyszłości na wadliwy system edukacji językowej. Dlatego właśnie warto zacząć jak najwcześniej.”

Zgadzamy się z panią Anią w 100%. Nasze pierwsze doświadczenia z tą formą nauki języka były niesamowite – dzieci oswajały się z językiem po prostu bawiąc się po angielsku. Wszystko odbywało się naturalnie tak samo jak w języku ojczystym. Okazało się, że dzieci intuicyjnie rozumieją wszystko, to co się wokół nich dzieje, czytają gesty i mimikę twarzy. Byliśmy zauroczeni i zachwyceni, a owy zachwyt trwa do dnia dzisiejszego.

Mamy wrażenie, że tradycyjna (tak ją nazwę) edukacja językowa bardziej do języka zniechęca niż tego języka uczy. Trzeba znaleźć w sobie ogromne pokłady chęci i samozaparcia, by przebrnąć przez podręczniki, słówka i gramatykę, by po wielu latach mozolnej nauki nie stwierdzić, że nadal nic się nie umie i nie rozumie, a co najważniejsze, by nie stwierdzić, że nawet jak umiem, to boję się w angielskim języku rozmawiać. No może po dwóch kieliszkach… ale my tu o dzieciach a nie dorosłych.
 
Musical Babies przygotowuje dzieci do tej "walki", bo daje im dobre wspomnienie, dobrą podstawę, osłuchanie i pokochanie języka obcego.

 

W obecnie bawiąc się po angielsku nadal pracujemy z wykorzystaniem metody Musical Babies ale też z uwzględnianiem autorskich pomysłów nauczycielek angielskiego oraz w oparciu o pedagogikę Marii Montessori. Wszystkie te elementy sprawiają, że zabawy z językiem angielskim w Baloniku są mocno twórcze, radosne i pełne niespodzianek, a dzieci je uwielbiają.